23 marca 2011

Dlaczego cieszę się, że to już?

fot: adrivo.com
Po przerwie dłuższej, niż się spodziewaliśmy, wraca nasza ulubiona Jedynka. I chociaż bez Kubicy będzie dla nas mniej łaskawa, to  nadal niezmiernie interesująca! W ostatnich chwilach przed oficjalnym odpaleniem silników, piskiem opon i zapachem spalonej gumy, wyrażam swoje nadzieje i obawy na nowy sezon.




Pięciu mistrzów świata w stawce
I każdemu ciągle mało. Nie mogę się doczekać, jak każdy za wszelka cenę będzie starał się udowodnić, że  to właśnie on jest tym najlepszym. Może znów kilku z nich zderzy się w pierwszym zakręcie GP Australii , jak miało to miejsce rok temu? Liczę na sporą dawkę emocji z ich udziałem nie tylko na torze, ale także poza nim. Wszak nie trudno się zgodzić, że wielu z nich ma niewyparzony język.
Moim osobistym życzeniem jest, by tytuł trafił do... żadnego z nich.

Kilku zapomnianych (chłopców do bicia)
Niejeden driver marzy o powrocie do dawnych czasów -do wygrywania i bycia na topie. Kwestia tego, czy na taki powrót pozwoli mu sprzęt staje się sprawą drugorzędną. W świetle zeszłorocznego (nie)mówienia w kilku zespołach o tym, kto na jakiej pozycji jest, dlaczego w tym sezonie nie miałoby być inaczej?
Mam nadzieję, że Massa i Webber będą traktowani tak, jak być powinni. Niech nikt mi kitu nie wciska, że wszystko gra. Trzymam też kciuki, by wspomniany wyżej Brazylijczyk oraz jego rodak, Barrichello, dostali w tym roku swój dawno nieodczuwany moment chwały. Ot, tak dla uciechy własnej i naszej.

Co zgotuje Red Bull*?
O jedno tylko proszę: niech nie dominuje od A do Z, od początku do końca, od deski do deski... Dobrze byłoby, gdyby team zmienił też trochę swoją politykę (patrz punkt poprzedni), bo nie chcę ich hejtować po każdym wyścigu. Wielu stawia tezę, że w początkowej fazie sezonu będą wyraźnie przed resztą stawki. Może tak, może nie. Technicznie i wg. tabeli wyników mają ogromną szansę, ale wśród kibiców niekoniecznie.
Dlatego powtarzam: albo zmienią kilka reguł gry, albo wyniszczą się od środka i utracą nasze zaufanie.

*Swoim rywalom z pewnością piekło...

Czy Webber dostanie w tym roku swoją szansę na sukces?

Najlepsi kierowcy, najlepsze teamy
Nie podejmę się próby wskazania mistrzów świata kierowców i konstruktorów. Marzyć sobie można, ale rzeczywistość jest brutalna. Wolę się pozytywnie czy też jakkolwiek zaskoczyć, niż później czuć zawód. Oczekuj mniej, będziesz mieć mniej powodów do zmartwień.

Wszyscy inni
Reszta wyjdzie w praniu. Teraz wszyscy mówią, że są:
a) dobrze przygotowani
b) źle przygotowani
c) ani dobrze przygotowani, ani źle, ale popracują nad tym i później będzie bardziej dobrze niż źle.
Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, ciężko pokusić mi się o jakieś przewidywania. Mam nadzieję, że walka w środku stawki będzie zacięta i doprowadzi do wielu urozmaiceń na podium. Oby to kierowcy grali główne role, a nie KERS, DRS i tęczowe Pirelli.

Ale tak naprawdę, to z czego tu się cieszyć? Tak bez Kubicy?
Prawdziwy Fanatyk F1 cieszy się z jej powrotu bez względu na wszystko!

3 komentarze:

  1. Ja już nie mogę się doczekać pierwszego wyścigu, a w szczególności komentarzy Pana Borowczyka :)

    Szkoda, że w tym roku Robert Kubica nie będzie startował, ale masz rację, że "prawdziwy fanatyk F1 cieszy się z jej powrotu bez względu na wszystko".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie zdanie podoba mi się najbardziej! :)
    I paradoksalnie podobają mi się nowe kolorki opon, choć wprowadzają sporo zamieszania.
    I mam nadzieję, że Red Bull przestanie w końcu pokazywać rogi.
    I mam nadzieję, że Massa wreszcie dostanie szansę.
    I mam nadzieję, że zdołam ogarnąć nowe zasady przed rozpoczęciem, jutro chyba sobie wezmę F1Racing na wykłady, żeby przeczytać.
    I mam nadzieję, że nie naspamowałam Ci za bardzo, ale jestem taka śpiąca, że straciłam świadomość.

    XOXO!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obawiam się dwóch rzeczy w związku z naszymi wspaniałymi transmisjami telewizyjnymi: po pierwsze, że pan A.B. (który już ma problemy z odróżnianiem Alonso od Massy i Toro Rosso od Red Bulla), mając dodatkowo wszystkie KERSy, DRSy i kolorowe opony, zupełnie się już pogubi i będzie mieszał widzom w głowach.
    Druga obawa jest taka, że pod nieobecność Kubicy, Polsat wpadnie na pomysł przeniesienia wyścigów do kanału sportowego (którego nie mam jak można się domyślić) - oczywiście to mało prawdopodobne, ale kiedyś myślałam też naiwnie, że nie każą komentować wyścigów ze studia... ;-)

    Twoja prognoza ładna. Moim osobistym życzeniem jest, żeby tytuł trafił do takiego, który już ma tytuł mistrzowski (dokładniej do jednego z tych, którzy mają więcej niż jeden tytuł ;-)). A jak się naprawdę nie da, to nie obrażę się za Webbera ;-).

    Pozdrawiam

    http://babsko-sportowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany lub nie posiadasz swojej strony wybierz z listy opcję [Anonimowy]