by gpupdate.net |
Teoretycznie do rozpoczęcia sezonu pozostały niecałe 3 tygodnie. W praktyce wszystko jest jeszcze możliwe. Może się wydawać, że kilkadziesiąt dni czekania więcej nie robi różnicy. Kto tak myśli, jest w błędzie. Dla niemal każdego zatwardziałego kibica F1, data pierwszego wyścigu jest prawie świętością. To ta nienaruszalna granica, wyznaczony cel, który wypatruje się przez całą zimę. Testy i prezentacje są jedynie namiastką tego, co ma nadejść. W tym roku wszystko może wyglądać inaczej... Jednak jest jedno małe 'ale'. Czy Australia nie byłaby lepszym początkiem? Rok temu lawinowo spływały skargi na zbyt nudny charakter wyścigu w Bahrajnie. Widowisko w Melbourne zrekompensowało nam wszystko po stokroć. Czy po kilku miesiącach bez prawdziwych wyścigowych emocji, nie należny nam się specjalna nagroda? Na chwile obecną, widzę w tym wszystkim więcej pozytywów, niż powodów do smutku. Jak każdy jestem już spragniona paddockowych doniesień z wyścigowego weekendu, ale jeśli mam być szczera, wolę pomęczyć się trochę dłużej i się nie zawieść, niż odklepać początek sezonu nudną inauguracją w Bahrajnie.
Sytuacja w tym kraju nie jest najlepsza i całe zamieszanie nie ustąpi z dnia na dzień. Musimy być cierpliwi.
"Szczerze, odwołanie wyścigu nie byłoby tak wielka rzeczą mając na uwadze to, co dzieje sie w Bahrajnie. Oni maja teraz ważniejsze rzeczy, większe priorytety i pragną skupić się na stworzeniu nowego porządku. To teraz dla nich najważniejsza rzecz, poukładać wszystko i nie przejmować się Formułą 1." -Mark WebberZespoły planują, by w razie odwołania wyścigu, zorganizować kolejną rundę testów. Co prawda, jest to dla niektórych ogromne przedsięwzięcie logistyczne i finansowe, ale każdy ma plan, który musi zrealizować. Nie łudźmy się, wyścig, który wypada z kalendarza, nie może być ot tak zastąpiony innym.
Prędzej czy później, nowy sezon nadejdzie. Będziemy wtedy gotowi. Wszyscy.
Edit 21.02.2011r. godz 17.30
*Oficjalnie już wiadomo, że GP Bahrajnu zostało odroczone. Być może wyścig odbędzie się w listopadzie lub grudniu. Inauguracja sezonu będzie miała miejsce w Australii na torze Albert Park w Melbourne.
Szczerze 2 tygodnie w te czy we wte nie robi mi roznicy.Czekalam tyle to poczekam jak cos jeszcze dluzej,byle by tylko te czekanie bylo potem wynagrodzone jakims ciekawym wyscigiem... xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnes
<f1rox-agnes)
Zapraszam na 9 : www.love-conquers-all.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńCo do wyścigu.. Wolę żeby był przełożony i odbył się bezpiecznie niż z narażeniem kierowców. :)
Będzie mi to nie na rękę, bo wyjeżdżam, ale cóż zrobić. ;>
Myślę dokładnie tak jak Ty Margo. Dla mnie data pierwszego wyścigu jest nienaruszalna, jednak nie chcę aby kierowcy narażeni byli na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. A Australia byłaby dużo ciekawszym początkiem sezonu!
OdpowiedzUsuńWłaściwie to w zeszłym roku w Sao Paulo również nie było spokojnie. Z tego co pamiętam- okradziono mechaników z Saubera, a Jenson Button znalazł się w dość niebezpiecznej sytuacji. Czy i to Grand Prix powinno zostać zbojkotowane? Trudno o ocenę. Nie należy narażać życia kierowców, bo o tym przecież mówimy. Oczywiste. A przecież taka może być cena. Z drugiej jednak strony- pamiętajmy, że nie takie rzeczy się działy- Kuba 1958- porwano Juana Manuela Fangio. Cóż, mam nadzieję, że w oparciu o sprawdzone informacje dokonają właściwego wyboru.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się rozpoczął ten rok dla F1... Ciekawe jakie jeszcze niespodzianki na nas czekają... W każdym razie obecnie jest mi obojętne to wszystko...
OdpowiedzUsuńNN na www.robert-k.blog.onet.pl zapraszam :)
Jestem okropna, ale cieszę się, że sezon jest przesunięty (sama nie wierzę, że to mówię). Ale skoro wyścig nie przepadnie, to nie ma co płakać ;D co ma być to będzie. I tak bardziej boli fakt, że Kubicy brak, a nie Bahrajnu...
OdpowiedzUsuńH.
Powiedzieli? Zdradź rąbek rozmowy z XTB ;)
OdpowiedzUsuńNN na iamlewis4real.blog.onet.pl, zapraszam :*