W szkolnym automacie pojawił się N-Gine. Od kilkunastu tygodni, każdego dnia napawam się tym widokiem i odliczam czas do rozpoczęcia nowego sezonu. Jak dobrze, że moi znajomi rozumieją emocje jakie teraz we mnie siedzą. Wszystko za sprawą prezentacji, jaką na temat F1 zrobiłam rok temu na lekcji fizyki. Wszystkim, a zwłaszcza nauczycielowi, opadły wtedy szczęki. Od tej pory nikt nie zadaje mi zbędnych pytań: dlaczego? co w tym ciekawego? Chociaż pogadać z kimś na ten temat, to już odrębna sprawa...
Gdy wszyscy maniacy F1 zauważyli, ze do pierwszego wyścigu zostało 50 dni, do mojej matury zostało ok .100, a ja czuję, że jestem daleko w polu. Och, jakżebym chciała poczuć zbawienną moc bycia już po! Oczywiście nie znaczy to, że nie jestem na bieżąco we wszystkich newsach, ale z blogowaniem może być krucho.
Pozostaje nam trzymać kciuki za
Btw. N-Gine ma w mojej szkole niezłe branie. Szczególnie wśród maturzystów, ale... jakoś mnie to nie dziwi.
uwierz, studia będą gorsze ;)
OdpowiedzUsuńCaroline
No!no! szkoda,że u mnie nie ma tego napoju :/ głupia szkoła
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnes:)
i zapraszam na nowa notkie na www.f1rox-agnes.blog.onet.pl :)
Na jakie studia idziesz ?
OdpowiedzUsuńJeśli na techniczne, to polecam MEiL na PW - tamtejsze koła naukowe są bardzo prężne i liczne.
Oj to zdecydowanie nie będą studia techniczne ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda, dziewczyn nigdy za mało na kierunkach technicznych. Żebyś wiedziała jak one są tam hołubione. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i łatwych pytań na maturze.
O rany: "nigdy za mała" -> "nigdy za dużo" oczywiście.
OdpowiedzUsuńGdybym tylko miała predyspozycje do kierunków technicznych, to droga wolna. A tak niestety, jestem skazana na wszystko, co humanistyczne ;p
OdpowiedzUsuń