28 kwietnia 2016

3 rzeczy, których nigdy nie powie Bernie Ecclestone

Znany ze swojej zgryźliwości szef F1 lubi zaskakiwać kontrowersyjnymi wypowiedziami. Często przez to wywołuje lawinę negatywnych komentarzy pod swoim adresem i wcale nie przysparza popularności swojej „firmie”. Jest jednak kilka rzeczy, których nigdy z jego ust nie usłyszymy, chociaż mogłyby mieć ogromny wpływ na F1.


F1 potrzebuje młodych fanów
W 2014 roku Ecclestone przyznał, że Formuła 1 nie potrzebuje młodego pokolenia fanów, bo celem sponsorów jest dotarcie do 70-latków z grubymi portfelami. Przecież młodego pokolenia nie stać na luksusowe zegarki, samochody czy złotą kartę w prestiżowym banku.  "Nie rozumiem, dlaczego ludzie chcą docierać do młodego pokolenia. Po co? Sprzedają im coś?" -komentował swego czasu szef F1. Pieniądze uderzyły mu do głowy tak bardzo, że woli ignorować młodszych widzów, niż budować kolejne lojalne pokolenie fanów sportów motorowych. Trudno zaszczepić komuś pasję do F1, gdy przekroczy się 40-stkę. Jednak zdaniem Berniego, F1 jest czymś tak oczywistym, że nie potrzebuje reklamy. Albo się to lubi, albo nie i nie da się sprawić, by publiczność stała się mniej elitarna czy mniej zamożna.


Regularnie korzystam z portali społecznościowych
Bernie Ecclestone przez lata sprzeciwiał się reklamowaniu Formuły 1 za pośrednictwem social media. Każdy zespół i kierowca w stawce od dawna wykorzystuje te kanały do komunikacji ze swoimi fanami, ale dla szefa F1 nie był to wystarczający argument. Jego zdaniem ten rodzaj przekazywania informacji, to tylko chwilowa moda i krótkowzroczna tendencja. Siła nowych mediów jest mu najwyraźniej obca. „Próbowałem się w to zaangażować, ale i tak jestem zbyt staromodny. Nie widzę w tym żadnej wartości. No i nie wiem, czego tak zwane 'młode pokolenie' dzisiaj naprawdę chce" -skwitował swego czasu Ecclestone. Orędownikiem stanowiska Berniego jest Alain Prost, który uważa, że to media społecznościowe są przyczyną problemów F1, ponieważ... fani w internecie zbyt dużo narzekają. Dodatkowo, szef F1 za spadek zainteresowania F1 i śledzenia transmisji w telewizji  obarcza rozwój internetu. Chyba ktoś tu zapomniał, że starsi panowie z wypchanymi portfelami bywają na bakier z Internetem i mediami społecznościowymi. Nikt nie żyje wiecznie, a młodsi kibice Formuły 1 chcą iść z duchem czasu. Oczekują coraz większego zaangażowania ze strony organizatorów, a nie tylko suchych transmisji w telewizji.

Na szczęście w zeszłym roku staromodne podejście szefostwa F1 nieco się zmieniło. Media społecznościowe stały się elementem propagowania F1 w internecie. Dzięki oficjalnym kontom Formuły 1 na YouTube, Twitterze i Instagramie możemy na bieżąco śledzić wydarzenia ze świata królowej sportów motorowych. Od niedawna dużą popularnością cieszy się też profil F1 na Facebooku.

Jestem za stary na rządzenie
Spójrzmy prawdzie w oczy: Bernie niedługo skończy 86 lat. Jego poglądy są często kontrowersyjne, a przez to niepopularne. Można wręcz uznać, że częściej szkodzą wizerunkowi F1. Czy Ecclestone jest pracoholikiem? Być może. Najwyraźniej zgromadzona przez dekady fortuna i młodsza o blisko 50 lat żona nie są wystarczającymi powodami, by zakończyć szefowanie w Formule 1. Jego kariera wielokrotnie była poprzeplatana rożnymi kontrowersjami, ale Bernie nigdy się nie ugiął, więc dlaczego miałby zrezygnować z powodu podeszłego wieku? Jego umysł nadal jest światły, nawet jeśli czasem wydaje nam się, że jego pomysły pochodzą z innej galaktyki.

Co jeszcze można dorzucić do tej listy? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany lub nie posiadasz swojej strony wybierz z listy opcję [Anonimowy]