26 kwietnia 2013

FORMUŁA KOBIET: Gill Jones (part 2)


Druga część historii o bohaterce Red Bull Racing. Zapraszam na wywiad po GP Bahrajnu 2013.






Gill, gratulacje z okazji wejścia w historię F1! To naprawdę duże osiągnięcie. Jak się teraz czujesz?
To był mój 177 wyścig, więc trochę mi zajęło, nim się tu znalazłam! Dla mnie, jako osobiste osiągnięcie, to coś niesamowitego. Jestem naprawdę dumna. Jestem zaszczycona, że mogłam reprezentować swój zespół, a także dział, którym się zajmuję -elektronika -ponieważ uważam, że wykonujemy dla tego zespołu ogromną pracę. W dodatku fakt, że jestem kobietą, czyni z tego momentu coś wyjątkowego. Tak, jestem ogromnie dumna.

Jak się dowiedziałas, że to właśnie Ty wyjdziesz na podium?
Jonathan Wheatley [menager zespołu] powidział przez radio, że Christian powinien wywołać mnie do wyjścia. To była ogromna niespodzianka. Zupełnie się tego nie spodziewałam i byłam kompletnie nieprzygotowana.

Zdążyłaś powiedzieć komukolwiek ze swojej rodziny, że się tam wybierasz?
Nie do końca. Tak naprawdę przed wejściem na podium ogarnęła mnie wielka panika, bo siedziałam sobie spokojnie w garażu i minutę później już byłam gdzieś indziej z głową skrytą w dłoniach.

Kimi Raikkonen, Gill Jones, Sebastian Vettel i Romain Grosjean na podium GP Bahrajnu 2013

Więc co zrobiłaś, gdy już wiedziałaś? Czy istnieją jakieś specjalne reguły związane z wejściem na podium?
Dotarło do mnie, że mam iść. Nie wiedziałam co mam robić, wiec po prostu tam poszłam, przed siebie, wzdłuż pit lane. Nie byłam pewna czy może powinnam iść gdzieś indziej i właśnie wtedy trafiłam na szefa działu marketingu, Dominka Mitsch'a i zapytałam: "jak mam się tam dostać?". Złapał mnie i popchnął w stronę barierek. Po tym już odnalazłam swoją drogę. W pewnym momencie przeszłam przez drzwi, zobaczyłam Sebastiana i po prostu za nim podążyłam.

Zanim kierowcy wyjdą, by odebrac swoje trofea, spędzają kilka minut w pokoju obok podium. Jak tam było i o czym rozmawiali Sebastian, Kimi i Romain?
Tak właściwie, to stanęłam w złym miejscu! Zanim wyszliśmy na zewnątrz, jakiś chłopak powiedział Do mnie: "Powinnaś stać na drugim końcu, gdy będziecie wychodzić na podium". Tak też zrobiłam, ale to było złe miejsce, wiec w połowie przesunęli mnie w poprzek. 
O dziwo, czułam się tam bardzo cicho. Na podium słychać hymn i muzykę, ale nic poza tym. Wszystkich widziałam. Nasz zespół był tak jakby po jeden stronie podium. Widziałam też Ciarana (inżyniera wyścigowego Marka Webbera) gdzieś w środku, oczywiście on teraz pracuje z Lotusem. Dostrzegłam też jednego z chłopców, który pracuje dla mnie. Widziałam dużo, ale niewiele słyszałam. Tylko muzykę. 

To trofeum wygląda na bardzo solidne. Nie obawiałaś się, że je upuścisz?
Tak, wznosząc je. Sebastian powiedział: "Tutaj trofeum jest mega, naprawdę duże", a ja odpowiedziałam: "Zdaje się, że jest naprawdę ciężkie, upuszczę je". Wtedy dostałam je do swoich rąk i czułam się o wiele bardziej komfortowo.

Vettel podzielił się z Jones butelką z "szampanem" :)

Co najbardziej utkwiło Ci w pamięci z tego wydarzenia?
Myślę, że głównie fakt, że wszyscy mi gratulowali. To uczucie, gdy wszyscy mi mówią, ze dobrze wykonałam swoja pracę. Pomyślałam: "Cóż, nie zrobiłam dziś niczego innego, niż to, co robię zawsze", ale to naprawdę miłe dostać tyle dobrych słów z domu i od wszystkich. To niesamowite, gdy nagle dostaje się tyle wiadomości, zwłaszcza od ludzi, z którymi nie widziałam się od dawna. 

Czy kiedykolwiek spodziewałaś się, ze gdy będziesz pracowała w sportach motorowych, coś takiego Ci się przydarzy? 
Nigdy. Nie sądzę, by było to, coś, o czym kiedykolwiek naprawdę pomyślałabym. Oczywiście, gdy zespół zaczął wygrywać częściej i częściej, to zaczęło stawać się przerażająco bliskie, bo sporo osób przede mną zawędrowało na podium -chłopcy z pit lane i osoby z biura. To było coś absolutnie wyjątkowego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś zalogowany lub nie posiadasz swojej strony wybierz z listy opcję [Anonimowy]