09 kwietnia 2011

GP Malezji: kwalifikacje

photo by dailymail.co.uk
Czuję, że mam Déjà vu. Pierwsza trójka dzisiejszych kwalifikacji wyglada identycznie, jak ta sprzed dwóch tygodni. Czy wyniki jutrzejszego wyścigu również da się porównać? Śmiem w to wątpić i czekam na zmienne warunki pogodowe. Chociaż lepiej będzie, jeśli matka natura poskąpi nam takiej ulewy, jak 2 lata temu...




Miałam już nadzieję, że dzisiejsze kwalifikacje zakończą się z innym rezultatem. Wszyscy wiedzą, że Red Bull ma aktualnie najlepszy samochód, ale pytanie brzmi "jak bardzo"? Sesja kwalifikacyjna pokazała, że raczej "mniej" niż "bardziej". Po kwalifikacjach do GP Australii Hamilton tracił do Vettela 0,778s. Dziś było to już tylko 0.104s. Mclaren poprawił tempo czy RBR osłabł? Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Team z Woking cały czas odrabia straty po nieudanych zimowych testach, ale i Byki na pewno nie stoją w miejscu.

Trzeba jednak przyznać, że RB7 nie jest idealny. Problemem jest chociażby KERS, który nie sprawuje się tak, jak życzyliby sobie jego konstruktorzy, o czym mogliśmy przekonać się w Australii. Adrian Newey potrafi tworzyć szybkie auta, ale często są one wadliwe (wystarczy spojrzeć na jego współpracę z Mclarenem czy początek zeszłorocznego sezonu) i prędzej czy później da się to zauważyć. Nadal otwarta pozostaje sprawa ich przedniego skrzydła. Przeszło testy, więc zdaniem wszystkich powinno być legalne. Moim zdaniem legalność i uczciwość tego rozwiązania nie idą ze sobą w parze...

Gdzieś to już widziałam... Wielka trójka kwalifikacji do GP Malezji, dailymail.co.uk

Do GP Malezji mam ogromny sentyment. Przyczyniła się do tego chociażby pierwsza wygrana w karierze Kimiego Raikkonena (2001) i drugie w karierze podium Kubicy (2008). Nie jest to jeden z moich ulubionych torów, ale z niecierpliwością czekam na to, co zdarzy się jutro. Wszak opcje są dwie: nudna procesja i niewiarygodne widowisko. Trudno prosić o coś pomiędzy. Fernando Alonso zapewne modli się teraz o cud, który wyniesie go jutro na podium...

Dziękuję za bardzo entuzjastyczne przyjęcie FORMUŁY KOBIET. Może po liczbie komentarzy tego nie widać, ale z ilości wyświetleń można wywnioskować, że pierwszy post z tego cyklu cieszył się sporym zainteresowaniem. Kolejną postać zaprezentuję po GP Chin, tym razem będzie to... dziennikarka (a kobiet w tej branży nie jest wcale tak mało!) ;)
Po kilku otrzymanych mejlach muszę zwrócić na coś uwagę: bez obaw, kobiet związanych z F1 znalazłam naprawdę dużo i na pewno wystarczy ich na długo. Jeśli jednak macie informacje o babkach pracujących jako PRowcy w teamach, bardzo chętnie je przyjmę! Piszcie na f1showpl@gmail.com z dopiskiem 'formuła kobiet'.

7 komentarzy:

  1. a Formuła Mężczyzn to co? takiej serii nie planujesz? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. F1 to głównie faceci i piszę o nich na okrągło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdaje się, że Adrian Newey nie za bardzo lubi KERS. On lubuje się przede wszystkim w aeorodynamice, a KERS - wiadomo - ciężkie ustrojstwo to i mniejsze pole do manewru w innych obszarach. Stąd te pogłoski, że mają tylko lekki startowy KERS. A jaki mają naprawdę - tego nikt nie wie. Wiadomo tylko, że sami nie są go pewnie, ale to dobrze - nie może wszystko im działać bez zarzutów.
    Co do uginających skrzydeł... musi to być coś bardzo przebiegłego, że ani inni nie mogą tego skopiować ani udowodnić, że jest nielegalne. W 2007 (jeśli się nie mylę) udało się udowodnić, że elastyczna podłoga Ferrari jest niezgodna z przepisami, może teraz też się przy odrobinie wysiłku uda? ;-) (szczerze wątpię).
    Tak... nie pałam niestety miłością do Red Bulla, ale to inna historia :P. W każdym razie po cichu liczę na to, że i to cacko Neweya zacznie się kiedyś, tradycyjnie, psuć (w końcu skoro przez tyle lat Newey buduje bolidy szybkie, ale kruche, więc jest spora szansa, że nie opanuje już sztuki budowania bolidów niezawodnych).

    U mnie tymczasem też coś nowego: http://babsko-sportowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze,że tak jak powiedziałaś RBR nie jest idealny,bo jakby był to by dopiero się działo.A tak jest szansa,że przy odrobinie szczęścia ktoś kiedyś ich dogoni.Licze na to,że właśnie tym miejscem jakiś cudem będzie właśnie Malezji,a tym pokonującym może Mclaren.Ech dobra nie będe gdybać w końcu jak mogliśmy się przekonać w Malezji wiele zdarzyć się może
    Pozdrawiam
    Agnes
    (f1rox-agnes)
    PS.Może to głupio zabrzmi,ale dziekuję za krytyke i rade :).Postaram się ją w jakiś sposóbspożytkować by doskanalić swój warsztat pisarski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak powiedziałam, lepiej nie komentować tych kwalifikacji. Mam nadzieję, że wyścig będzie dużo ciekawszy i zobaczymy jakąś walke nie tylko w środku stawki czy o podium, ale walke o zwycięstwo. Też nie chciałabym takiej ulewy jaka była dwa lata temu, ale popadać dla widowiska by mogło :)

    [robert-k]

    OdpowiedzUsuń
  6. Podium takie same jak w GP Australii. Tylko kierowcy inni. :P
    Co do systemu KERS, faktycznie Red Bull ma spory problem co pokazał dzisiejszy wyścig. Sebastian go nie używał.
    Co do przedniego skrzydła to czytałam wypowiedź Adriana Neweya. Przednie skrzydło jest nisko zawieszone dlatego iż tył został podniesiony. Gdyby nie patrzeć to logiczne. Tył idzie do góry, przód w dół.
    Skoro skrzydło pozytywnie przechodzi testy FIA to nie nie mam zastrzeżeń. :)
    Pozdrawiam!:)
    Notka o GP Malezji powinna pojawić się dopiero w przyszłym tygodniu. Wtorek, może środa. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też dopiero jutro pojutrze właściwe podsumowanie (jestem niezadowolona po kolizji Alo/Ham i karach dla nich. Muszę ochłonąć, żeby to właściwie podsumować ;-)). W międzyczasie zapraszam (jakby ktoś miał ochotę) do lektury mojego angielskiego podsumowania wyścigu:

    http://glf1tracereport.blogspot.com/2011/04/malaysia-grand-prix-2011.html

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś zalogowany lub nie posiadasz swojej strony wybierz z listy opcję [Anonimowy]